Aktywne wakacje z dzieckiem z PKU – jak mądrze i radośnie spędzić lato

- Data publikacji: 18.07.2025
- 5 min
Jestem mamą chorującego na fenyloketonurię trzynastoletniego Antka i dziewięcioletniej Leny. Lato to dla nas wyjątkowy czas – to nie tylko odpoczynek, ale też okazja, by wspólnie być aktywnym, z dala od szkolnych obowiązków i rutyny. Aktywność fizyczna ma ogromne znaczenie dla wszystkich dzieci, ale jest szczególnie ważna dla dzieci z PKU. Pomaga spalać nadmiar energii, poprawia samopoczucie, a nawet może wpływać na lepsze przyswajanie diety. Dlatego chcę podzielić się naszymi sposobami na ciekawe i aktywne wakacje – zarówno w podróży, jak i w domu, w pogodę i niepogodę.
Gdzie jechać, by aktywnie spędzić wakacje?
Nie trzeba wcale daleko wyjeżdżać, by odpocząć i być aktywnym. My najczęściej wybieramy miejsca, gdzie można dużo chodzić – góry, lasy, woda. W tym roku spędziliśmy kilka dni w Karkonoszach. Tam nie tylko oddychamy świeżym powietrzem, ale też chodzimy po szlakach, zbieramy kamienie, uwieczniamy chwile na zdjęciach i robimy „pamiętnik podróży”. Nad morzem też da się spędzić czas aktywnie – spacery brzegiem, budowanie zamków z piasku, gra w piłkę plażową, a nawet poranne gimnastyki na piasku. To wszystko pomaga dzieciom nie tylko się wyszaleć, ale też w naturalny sposób wspiera zdrowy metabolizm.
Fenyloketonuria na wakacjach – dieta i preparaty
Przed każdym wyjazdem dokładnie planujemy posiłki. Pakujemy zapas niskobiałkowego chleba, makarony i gotowe przekąski PKU. W ciepłe dni zawsze bierzemy torbę termiczną – wegańskie deserki albo domowe galaretki są u nas hitem. Nie zapominamy też o preparacie – ustalamy z Antkiem godziny, kiedy go pije, niezależnie od tego, gdzie jesteśmy. Czasem robimy z tego wspólny rytuał: siadamy na ławce z pięknym widokiem i pijemy preparat razem – Antek swój, reszta rodziny wodę lub sok. To chwila na złapanie oddechu, a jednocześnie regularność, która daje mu poczucie bezpieczeństwa.
Co robić, gdy zostajemy w domu?
Nie każdy może wyjechać, ale to nie znaczy, że wakacje muszą być nudne. My w domu organizujemy „tematyczne dni”: dzień sportu (zabawy ruchowe w ogrodzie), dzień w lesie (wyprawa rowerem do pobliskiego zagajnika), dzień przygody (budujemy namiot z koców na tarasie), dzień eksperymentów (robimy kolorowe galaretki PKU lub domowe masy plastyczne). Zawsze staram się planować minimum jedną aktywność dziennie – np. taniec przy ulubionej muzyce, grę w klasy na podwórku, albo podchody w parku. Antek lubi też pomagać w kuchni – razem robimy niskobiałkowe naleśniki, pieczemy ciastka czy tworzymy sałatki z kolorowych warzyw.
Gdy pada deszcz… też się nie nudzimy!
Deszczowa pogoda to okazja, by… też być aktywnym! Skakanie w kaloszach po kałużach to wielka frajda – nie tylko dla dzieci :). W domu mamy też zestaw do ćwiczeń – piłki, skakankę, gumy do rozciągania. Antek lubi wyzwania, więc robimy wspólne „domowe igrzyska” – kto zrobi więcej przysiadów albo kto szybciej przejdzie przez tor przeszkód z poduszek i krzeseł. Oglądamy też filmy o różnej tematyce, uczymy się nowych rzeczy o świecie, rozmawiamy o tym, jak dbać o siebie – również przez dietę. Czasem wymyślamy nowe dania niskobiałkowe, a później razem je testujemy!
Dlaczego aktywność jest tak ważna?
Dzieci z fenyloketonurią, tak jak wszystkie inne, potrzebują ruchu – dla zdrowia, równowagi emocjonalnej i radości. Ruch pomaga spalać energię, poprawia krążenie i koncentrację. Dodatkowo aktywność fizyczna może wspierać utrzymanie prawidłowego poziomu fenyloalaniny, jeśli oczywiście połączona jest z dobrze prowadzoną dietą i regularnym przyjmowaniem preparatu. Dlatego latem nie chodzi tylko o odpoczynek, ale też o to, by być w ruchu i to najlepiej razem. Bo najważniejsze w wakacjach jest to, że jesteśmy blisko siebie i robimy coś wspólnie. Nie potrzebujemy drogiego wyjazdu ani wielkich atrakcji. Wystarczy trochę chęci, pomysłów i otwartości na to, co dzieje się wokół.