Zgotuj sobie marzenia

zgotuj sobie marzenia
  • Data publikacji: 06.04.2020
  • 10 min
Martyna Wojda

Martyna Wojda

Chciałabym przedstawić Wam historię mojego kroku w dorosłość. Wybór szkoły średniej! Nie było łatwo, ale zaraz to wszytko opiszę...

Zacznijmy od początku. Gotowanie pociągało mnie od zawsze. Już w podstawówce bardzo czynnie pomagałam mamie w kuchni, ale taka pomoc już mi nie wystarczała. Chciałam przygotowywać wszystko zupełnie sama. Pamiętam, że moje początki to ciągłe robienie babeczek z pudełka, na których jedzenie skazana była cała moja rodzina. Będąc w piątej klasie, czyli mając 12 lat, wspólnie z grupą uczniów wygraliśmy konkurs kulinarny organizowany w naszej szkole.

Konkurencja była duża i to był ten moment, w którym zrozumiałam, że naprawdę lubię gotować i chyba znalazłam swoją pasję. Uwielbiałam zaskakiwać rodziców przygotowując im fajną kolację lub wymyślne desery. Rodzice bardzo mnie wspierali, zachęcając również do przygotowywania potraw PKU. Tak więc doskonaliłam się przyrządzając coraz to bardziej wymyślne dania, ale mimo to bałam się ryzykować z produktami wykorzystywanymi w naszej diecie. Skończyłam gimnazjum i przyszedł czas na wybór szkoły średniej. Byłam pewna swojej pasji, więc moją decyzją była szkoła posiadająca w swojej ofercie klasy gastronomiczne.

Moja mama nie do końca pochwalała mój wybór. Chciała żebym wybrała liceum i po jego ukończeniu podjęła decyzję. To był dla mnie ciężki czas, gdyż należę do osób, które lubią mieć wszystko zaplanowane i martwią się o swoją przyszłość. Wsparciem okazał się tata, który uznał że nie ma nic lepszego niż robić to, co się lubi. Poszłam więc do szkoły, którą sama wybrałam.

Od września 2017 r. rozpoczęłam naukę w technikum, w klasie o profilu: technik żywienia i usługi gastronomiczne. Co tygodniowe gotowanie w szkole, wyposażonej we wspaniałą kuchnię, wyszukanych, nowszych i lepszych potraw było spełnieniem moich marzeń...            

Po zaledwie dwóch miesiącach spróbowałam swoich sił w konkursie PKU Junior Chef zorganizowanym przez firmę  Vitaflo. Przygotowałam wtedy dwukolorową zupę krem ze szpinaku i pomidorów oraz spaghetti z cukinii i marchewki. Bardzo się starałam, aby danie było smaczne i wyglądało apetycznie, ale niestety to nie był mój szczęśliwy dzień, nie zajęłam żadnego medalowego miejsca. Po konkursie stwierdziłam, że nie mogę się poddawać, stwierdziłam, że za rok ponownie spróbuję.

Ze szkoły staram się czerpać jak najwięcej. Chodzę na wszystkie możliwe kursy i warsztaty, zaliczyłam nawet kurs przygotowania drobiu. Każdy nauczyciel prowadzący zajęcia z gastronomii dziwił się, jak można coś przygotować tak dobrze nie próbując tego wcześniej. Często też wprowadzam w mojej klasie pyszne nowości dietetyczne (ostatnio zrobiłam nuggetsy z kalafiora), którymi każdy się potem zajadał. Pod koniec roku szkolnego ukończyłam kurs kelnerski, a w wakacje odbyłam staż w pobliskiej restauracji, gdzie poznałam świat kuchni od zupełnie innej strony, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że podjęłam dobrą decyzję.

Rok 2018 - 17 listopada, pamiętna data; PKU Chef - moje drugie podejście do konkursu. Starałam się być bardziej twórcza, przygotowałam roladki z cukinii z serkiem PKU i zielonym pieprzem, różane ziemniaczki z dipem miętowo-bazyliowym i zakręconą tartę warzywną na cieście francuskim - pycha. Tym razem mi się udało, zajęłam drugie miejsce, co jest dla mnie ogromną satysfakcją. Ten rok jest szczególny też dlatego, że zostało mi przyznane stypendium na cele rozwoju w dziedzinie gastronomii. Wreszcie kupiłam sprzęt, niezbędny do pracy w kuchni - czyli robot wieloczynnościowy, komplet profesjonalnych noży itp. Mam za sobą również praktyki w kuchni czterogwiazdkowego hotelu w Warszawie, gdzie poznałam szefów kuchni z pierwszych stron magazynów. Zobaczyłam prawdziwe emocje, które towarzyszą każdego dnia w tak wielkim zakładzie. Po praktykach nabrałam jeszcze więcej pewności siebie. Zaczęłam wymyślać nowe dania, eksperymentować, próbować nieznanego...

Teraz nasza żywność nie stanowi dla mnie nawet najmniejszego problemu. Moi znajomi i rodzina często proszą mnie, abym coś ugotowała, podała ciekawy przepis, coś doradziła itp. Czuję wtedy ogromną satysfakcję, tym bardziej że mam dopiero 18 lat i cały czas się uczę. Kto wie, co może mnie jeszcze spotkać. Teraz tylko mam dylemat, czy zostać jeszcze w gastronomii czy jednak spróbować w stronę dietetyki, a może to połączyć?! Tego jeszcze nie wiem, ale jedno jest pewne, w moim życiu chciałabym zajmować się żywieniem.

Artykuł był pomocny?
Podziel się nim z innymi!

PolecaMy

BądźMY w kontakcie!

jeśli masz pytania lub wątpliwości - napisz do nas.